Chłop jest w Wiadomościach na TVP 1. Właśnie oglądałem. Hajer jesteś sławny :)
_________________ Pozdrawiam
Tomek
hajer
Dołączył: 27 Maj 2006 Posty: 57 Skąd: katowice
Wysłany: 19 Marzec 2014, 07:52
JADYMY
Rosja a raczej Putin buduje autostrady ,zresztą wszystko co się dzieje za za zgodą i wiedzą Putina tak twierdzi większość moich rozmówców .Są odcinki trasy gdzie nie da się ominąć autostradę więc kilka razy trafiają mi się bramki z opłatami ,za każdym razem z godzinę zastanawiano się co zrobić z rowerem jak go wycenić bo jeszcze nie mieli takiego pojazdu w spisie i kończyło się na tym że nie płacę .Ruch jak w przysłowiowym Rzymie na tych autostradach ,moda na wyrzucanie wszystkiego przez okno samochodu ,a to dostaję plastikową butelką ,a i bardzo często zdarza się że palący pet przepala mi koszulkę ot los rowerzysty na Ruskiej autostradzie .
Za to jest armia sprzątających na tych trasach co prawda marnie opłacani ale roboty do końca sezonu praca pewna .Klapa silnika otwarta obok pojazdu śpi facet wyglądał na nieboszczyka więc dotykam go ,ale jest ok śpi klapę podniósł by policja go nie niepokoiła a ci czepiają się wszystkiego by skasować w kieszeń rubelki .Przy drodze sprzedawcy owoców ,większość to studenci ,często dostaję garść brzoskwiń czasami reklamówkę ,.Co studiujesz pytam -marketing i zarządzanie najczęściej padająca odpowiedz ,a czym będziesz zarządzał pytam z ciekawości ,przecież większość zakładów zamkniętych więc kim kierować ,a o to niech martwi się ojciec on był kiedyś sekretarzem ma chody więc coś się znajdzie do zarządzania na pewno .Toalety przy autostradach z czerwonej cegły ,ale wejść do środka nie ma szans ,tak z dwieście metrów co celu czyli dziury w ziemi wszystko szczelnie zaminowane ,ale jak już raz dotarłem do centralnego punktu to smród taki że łzy płyną z oczu strumieniem ,przy okazji można poczytać kto kogo kocha ,ot takie gówniane grafiki .W okresie jesiennej słoty i wiosenne roztopy w każdym mieście powinno się taki sracz postawić i pewne jest to że katar minie po kilku wdechach ,ot taki inhalator z stu procentowym działaniem .Rosjanie często zatrzymują się i dostaję butelki z wodą ,a to gotową kanapkę .Upały żar leje się z nieba więc często zatrzymuję sie na stacjach benzynowych i tu też nie chcą kasy za kawę ,zapraszają do stołu i pytania setki pytań o Polskę i Polakach -jak rower a jak zdrowie ,dziwni ci Rosjanie czasami ktoś zajechał mi drogę wyciąga sto rubli i pyta ty polak tak -tak odpowiadam i wręcza mi pieniądze ,za co pytam ot bierz na chleb u was bieda więc ci się przyda ,jaka bieda pytam ,bieda bieda widziałem w telewizji .A bywało że i większe sumy wręczali mówiąc że gdy byli w Polsce to i pomagali i teraz widząc pedałującego z Polską flagą chce się odwdzięczyć .Noclegi w krzakach nad rzekami lub jeziorami sama radość bo woda cieplutka rzeki czyste więc i ludzie nad wodą z namiotami .Wieczorami ktoś na akordeonie gra ,a to po mordzie się leją w pijackim amoku ot taki Rosyjski akcent nad wodą ,a czasami sami siebie biją jak jedna panna tydzień przed ślubem ,obijała sobie tyta czyli twarz bo obyczaj nakazuje by to przyszły mąż ją zlał choć raz przed ślubem ją uderzył a ona trafiła na dupka co ja kocha i bić nie chce więc sama się pobiła by teściowa i teść szczęśliwi byli ,ot cóż się nie robi dla bliźniego by radość w nim wywołać .A to trafiam na inżyniera co studiował w Wrocławiu a teraz sprzedaje warzywa bo zakład zlikwidowali ,a to oficera który pracował w Polsce i dobrze mu było a teraz nad morze do kurortu by reumatyzm leczyć .W Woroneżu podziwiam ogrom Wołgi -statki prują w jedną w drugą ,miasto nowoczesne piękne położone na skarpie tak by podziwiać rzekę ,brak bazgrołów na murach aż zazdrość ,u mnie na osiedlu wiadomo kto kogo kocha jaki klub sportowy jest na topie wszystko napisane na murach na klatkach schodowych .Ot sto kilometrów jest klasztor słynie z cudów słyszę ,jedziesz rowerem jedz tam odpoczniesz na pewno ,polecają miejscowi .
Szukam klasztoru ale on ukryty w jarze jak z powieści Sienkiewicza ,nie da się zjechać w dół więc naciskam na hamulce a rower i tak toczy się w dół .Dziwne miejsce bo klasztor usadowił się w zakole rzeki tak że nie widać go z drogi a gdy dotrze się na dno jaru dokoła białe skały wapienne przyozdobione w złote kopuły dodają urokowi .Sam klasztor nie wygląda ciekawie i robi wrażenie ubogiego po tych które widziałem po drodze .Wchodzę do klasztoru ale nikogo nie spotkałem ,wszyscy na mszy w cerkwi ,dwie godziny czekam słuchając pieśni cerkiewnych .Pytam o zgodę postawiania namiotu .Ojciec Ignacy przeor klasztoru nie pozwala mówiąc że jest miejsce w pokojach dla gości .Rower każą zamknąć w szopie a ja dostaję miejsce w pokoju z dwoma chłopakami mają jedenaście i czternaście lat ,mama ich do klasztoru wysłała na wakacje by pracowali bo zaczynają dorastać i fujarki zaczynają im się dźwigać jak to określił jeden z nich .Kolacja to kasza z skwarkami i chleb ,jem z kobietami które odwiedziły klasztor .Kaszy nie lubię od czasów gdy służyłem w wojsku tam na okrągło kasza i śledzie w rytm piosenki ,,to jak nie kasza to mamałyga jeden wpierdala a drugi rzyga ,,ale nie chcę nikogo obrazić więc kilka łyżek przeszło przez gardło .
Ojciec Ignacy zaprosił mnie na rozmowę ,pyta o plany więc jak dowiedziałem się że mogę w klasztorze przebywać ile zapragnę pod jednym warunkiem ,nie będziesz pił alkoholu ,a jak chcesz możesz z nami pracować ,od razu ucieszyłem się .Klasztor leczy alkoholików ,większość to ludzie którzy walczyli lata temu w Afganistanie .Gdy wróciłem do pokoju chłopcy już byli w łóżku i kiedy już po prysznicu mam zamknąć oczy jeden z chłopaków zapytał czy gdy byłeś w naszym wieku to też ci stawał ,uśmiechnąłem się i odpowiadam no tak ,a widzisz to normalne jeden z braci i gasi światło .W nocy ktoś chodził po korytarzu i wył
Rano śniadanie śmigam z mnichami ,kasza z skwarkami i herbata ,ale nie marudziłem i jedną miskę zjadłem ,podział pracy i ja mam zbierać czosnek z jednym alkoholikiem .Idzie nam dobrze do poludnia zebraliśmy dwa kosze czosknu ,upał niesamowity więc w południe chowamy się pod krzakiem .Spałeś w nocy -nie za bardzo bo ktoś chodził po korytarzu i wył .To ja usłyszałem nie mogę czasami spać to chodzę i płaczę .
Byłem młody miałem szesnaście lat kiedy wysłano mnie do szkoły wojskowej ,i rok puzniej byłem w Afganistanie .Podczas jednego z patroli wyleciał samochud w powietrze zginęło kikanaście chłopaków szczątki porozrzucane po całej okolicy ani jednego całego ciała ,wszystko spalone szok ,dowódca dał kilka karnistrów z wódką i rozkazał okoliczną wioskę zrównać z ziemią .
Wpadam do chaty tam siedzi kobieta z dzieckiem przy piersi ,chcę wyjść gdy wpada oficer i każe mi ja zamordować ,tak się bałem ale on przystawił mi pistolet do głowy mówiąc jak nie zastrzelisz to ja ciebie ubiję ,pociągnąłem za spust i tylko mózg rozlał się na scenie ,dowódca poklepał mnie po ramieniu zadowolony i wyszedł
Dziecko płakało i zrobiło mi się go żal i co zrobiłeś zabiłem przebiłem bagnetem .Do dzisiaj to dziecko przychodzi nocą do mnie ,piłem by zapomnieć ale to nic nie dało ,teraz jestem już drugi rok na leczeniu .Do wieczora uzbieraliśmy jeszcze dwa kosze czosnku w milczeniu .Kolejne dwa dni to praca przy układaniu cegieł i kąpieli w rzece zwiedzanie jaskiń z chłopakami .
Rano ruszam o godz czwartej na kierownicy roweru mam pakunki z jedzeniem i święte obrazki .Rower wypycham z wąwozu i schodzę po sakwy .Do Rostowa nad Donem docieram w południe -duże piękne miasto ale mijam je i nocuję nad rzeką ,woda cieplutka i ciepło więc nie rozbijam namiotu ,w nocy ktoś podszedł i chwytam flagę kopie w rower i wrzeszczy że polaków nienawidzi .Zrywam się na nogi i widzę że pogięte przerzutki szok o jeździe nie ma mowy ,i co durniu robisz rower czeski więc to mnie powinieneś w mordę dać a nie rower kopać ,koleś podrapał się po głowie mówiąc ot ja durny nie wiedziałem CDN
[ Dodano: 9 Kwiecień 2014, 17:11 ]
JADYMY
Rower nie nadaje się do jazdy -szok pogięta tarcza przerzutek ,no koleś miał kopa .Mam jeden bieg więc wracam do Rostowa nad Donem ponad czterdzieści kilometrów -dobrze że płasko .Odwiedzam jeden z warsztatów ale ci rozkładają ręce brak części zamiennych ,dopiero od taksówkarzy dowiaduję się że jest sklep z warsztatem .
Rower zabrali do mechanika .Sklep ogromny jak na warunki Rosyjskie na parterze rowery na pierwszym piętrze części i akcesoria a w piwnicy warsztat ,okazało się że trzeba wymienić dętki opony ,łańcuch i właściwie wszystko zostaje rama i szprychy ,siodełko aż mnie ciarki przechodzą bo ceny w sklepie jeszcze raz jak u nas .
Właściciel sklepu zabrał mnie na obiad z kilkoma znajomymi ,opowiadam o północy i przygodach w Rosji śmiejemy się ale mnie ciągle chodzi po głowie rachunek więc delikatnie mówię że nie wiem czy starczy mi kasy na remont roweru .No co ty nie obrażaj nas to Rosjanin zrobił ci przykrość więc my mamy przyjemność naprawić to co inni zepsuli .W sklepie dostaję jeszcze zapasowe łatki dętki i jedną oponę .
Mobilizacja w mieście bo kto ma rower podjechał pod park ,tam umówiono się że odprowadzą mnie na rogatki miasta ,rewelacja kilkadziesiąt osób dzwoni dzwonkami i w takiej kawalkadzie jadę przez miasto ,nie ukrywam radość jakiej nigdy nie zaznałem .Po przekroczeniu mostu na Donie zostaję sam .
Kolejny odcinek autostrady płatnej ale nawet nie pytałem czy mogę i tak pięćdziesiąt kilometrów nowej drogi gdy moglem odbić na mniej uczęszczany szlak .Na kolejnym odcinku budują toalety ale i tak to samo czyli ściana i za ścianą z czerwonej cegły dziura ot toaleta ale tłumaczą mi że taki sposób jest najlepszy oszczędzasz wodę i papier toaletowy ,tu nie wersal więc musi pachnieć nie koniecznie perfumami .
Kilka kilometrów przed Morzem Czarnym kolejki samochodów w tumanie kurzu nie da się jechać więc ostatnie pięć prowadzę szok to mało ciężarówki wbijają się i nie ważne że blacha trzeszczy ,kłótnie kilka razy bitwa na pięści ,jest sklep z piwem więc browarek i kibicuję tym z samochodów osobowych bo słabsi ale z pomocą się nie wyrywam .
Jestem na ulicy która prowadzi do centrum Soczi ,same osobowe droga zatkana na kilkadziesiąt kilometrów w jedną i drugą .Hej dołącz do nas słyszę z kempingu kiwają na widok mojej flagi .Przystanąłem przy bramie jednego z kempingów i poprosiłem o wodę -oczywiście ile zapragniesz dobrze schłodzonej .A ty Industraniec zapytał właściciel kempingu tak jestem z Polski ,i w odpowiedzi po cichu słyszę ja Gruzin tylko nie mów nikomu tu Gruzinów nie lubią .Rower schowany do blaszanej budy ,a mnie pokazano miejsce do rozbicia się pod ogromnym drzewem dający cień .Kemping z piętnaście metrów szeroki i od razu skarpa i w duł z trzydzieści jak nic ,namiot blisko namiotu szczelnie wypełnia każdy metr .Za sąsiadów mam moskwiczan ,na pytanie ile do Moskwy a tak z 350 km czyli kilka tysięcy kilometrów by się rozbić dosłownie przy drodze.Kurz i spaliny to dodatek za miejsce nad morzem tak jakby opłata klimatyczna w postaci obłoków dymu wydobywających się z rur wydechowych a kategorie samochodów raczej nie skłania do katalizatorów ,to jedyna droga do centrum Soczi więc dodatkowo kurz jak podczas urabiania skały w uskoku węglowym więc jak na kopalni ,larmo czyli ryk silników ale komu to przeszkadza są wakacje .Moi sąsiedzi poszczają muzę na cały regulator ,a głośniki z mocą więc 1-0 dla tych co na wakacjach muzyka o barwie Kaukaskiej więc dla żartu biorę nóż w zęby i zaczynam tańczyć na co podłączył się sąsiad i już zapraszają do stołu ,nie było wyjścia jeden za Polskę drugi za Rosję Do wieczora śpię jak noworodek .Dawaj na dyskotekę ,widzę panie wyglądające jak by szły na bal sylwestrowy szok szpilki złocenia piersi wylewają się z dekoltowanych sukienek ,plecy nagutkie koszące .Wzdłuż drogi do miasteczka ruch nie maleje a tylko klaksony oszalały na widok pań .Dancing dyskoteka zwał jak zwał panie od razu na podłogę z desek ruszają w bój zdejmują buty i już szaleją ,panowie statecznie jak na wiejskiej zabawie ,zasiadają pod ścianami i na stół lądują butelki z procentami i w różnym zabarwieniu z przewagą siwego
Ty polak coś ocipiał dawaj z nami do stołu ,ja wolałem z paniami zatańczyć ,kiwnęli na mnie ręką mówiąc że jestem stracony dla męskiej części . Jaką lubisz piosenkę ,białe róże i po chwili biorą mnie w kółeczko i słyszę tą piosenkę w wykonaniu Ały Pugaczowej ,Koło północy męska część leżała już pokotem i wracam z kobietami nikomu nie chce się spać więc siedzę do białego rana przy ognisku .
Plaż resortowych też nie brakowało a to wojskowa, policyjna ,nauczycielska górnicza .Większość domów wczasowych wysoko w górach więc na plaże można dostać się windami i tunelami ułatwiającymi dostęp do morza .Upały ,pot litrami cieknie nie tylko mnie ale i dziesiątką tysięcy kuracjuszy .Przed samym centrum budują tunele więc wyciągam aparat fotograficzny i robię zdjęcie słyszę ,a w mordę chcesz nie wolno robić zdjęć ,rób zdjęcia pięknych budynków ulic a tu nie masz czego szukać .Robię zdjęcia centrum pięknym cerkwią cały dzień biegam po mieście ,wszyscy mówią że olimpiada jest w Adler tam jedz tam zobaczysz czary cuda budowane na olimpiadę .Piękna aleja szeroka obok dwa hotele światowej marki i nagle zaczyna uginać się asfalt ,początkowo pomyślałem że nie zabrałem tabletki na błędnik i on szaleje gdy nagle zapadam się pod ziemię Cdn
[ Dodano: 28 Kwiecień 2014, 10:10 ] http://www.granice.pl/kultura
Tak na marginesie książka moja najnowsza uhonorowana a dla mnę nagroda literacka o czym OGŁASZAM HAJER
[ Dodano: 29 Kwiecień 2014, 20:03 ]
JADYMY
Wszystko w zwolnionym tempie ,widzę jak z sakwy wypada kamera ,aparat i zgrzyt rozjechanego obiektywu .Bieganina ,krzyki i widzę stoi nade mną tłumek ludzi ,jedni krzyczą ,, lekarza , ,pogotowie inni policja dwie osoby wskakują do wykopu i delikatnie mnie obmacując pytają czy nie mam czegoś złamanego czy mam czucie w nogach rękach .Dosłownie nie mogę słowa wypowiedzieć bardziej strach i zdziwienie że ziemia się zapadła. Dobrze że w wykopie nie było prętów a glina więc to trochę zamortyzowało upadek .Wyciągnęli mnie i pomogli pozbierać dokumenty ,nic mnie nie boli bo szok .Ktoś zadzwonił po policję .Paszport przeglądają mruczą coś pod nosem ,w końcu mówię że mam ubezpieczenie i czy nie wypisali by odpowiedniego dokutemu aparat skasowany ,kamera nie działa .Ocenili że sprzęt wart jest dwa tysiące dolarów i za dwieście napiszą mi odpowiedni dokument .Ja łapówek nie daję odpowiadam grzecznie ,no to my dziury nie widzimy ,i odjechali w siną dal .Próbowałem jeszcze raz dzwonić ale na komiędze odpowiedzieli że znają sprawę i wiedzą że tam żadnej dziury nie ma a jak się będę upierał to wpierdolą mi kilka palek bym dziury nie widział .Co robić jadę w kierunku Adlera ,przed tunelem prowadzącym do miasta rozbijam namiot ,w nocy pocę się z bólu to prawe ramię daje znać o sobie ale co robić biorę tabletki na ból.Mijam pracowników co kładą asfalt ,ale z tyłu z sto pięćdziesiąt metrów kolejna firma kopie dziurę i kładzie kabel ,obok rozbierają chodnik bo i oni coś zapomnieli Pytam to co nie lepiej zaczekać i kłaść asfalt później ,nie ma mowy tam z tyłu to inna firma i oni maja inne zadania słyszę no tak a zresztą co mnie to obchodzi bawcie się dobrze Jedyna budowla w całości gotowa to budynek lotniska sieją trawę a raczej coś co przypomina trawę takie cudo wyścielali w centrum Soczi ,podobno gdy pada śnieg potrafi roztopić i w dalszym ciągu widać soczystą zieleń .Plakaty kolorowe zasłaniają wysypiska śmieci ..Przed kolejnym tunelem kolejka podobno na kilkadziesiąt kilometrów ,obok drogi rozstawił się sprzedawca pierogów ,a to z serem kapustą ,pyszności zajadam się i pytam o cenę ale nic nie chce i dostaję kilka na drogę ,a pozdrów polaków słyszę na odchodne .Dziwni ci Rosjanie zapraszają najczęściej ci co służyli w Polsce widać zaznali trochę radości w naszym kraju .Jazda jest skazana na porażkę ,właściwie pcham rower bo tunele zatłoczone i zderzak w zderzak po kilka metrów się przesuwam ,dopiero jak minąłem tunele okazała się przyczyna zatoru .Gigantyczna prześwietlarka wszystkiego ,podchodzę i pytam czy mogę do kolejki odburknął co robić jadę pod prąd na co Rosjanie co ty durny dawaj na zad ty na rowerku .Jeszcze raz pytam mogę dalej a maszyna gdzie ot stoi pokazuję ,,no to na huj czekasz ,blokujesz kolejkę no miłego dnia życzę Docieram do obozowiska Turków pracujących przy budowie obiektów sportowych ,pytam czy mogę namiot postawić ,nie ma potrzeby masz spanie u nas w pakamerze część chłopaków wyjechała ,warunki mają super na dwóch kabina z całym zapleczem .Wywołałem u nich podziw więc od razu dają mi instrukcję jak się poruszać by nie podpaść władzy ,a uczuleni są na bezpieczeństwo więc tak nie paraduj z tą kamerą .Rano leci ptak ,o patrz na to ,widzę leci ptak ,nie ptak słyszę odpowiedz oglądaj koronę drzew obraca się sam czubek tam maja zamontowaną kamerę i każdy ruch oglądają pojedziesz dalej zobaczysz lepsze cuda .Kurz niesamowity ,co prawda kamera nie działa więc pierwszy napotkany bezpiecznik pyta o pozwolenie na filmowanie ,odpowiadam zgodnie z prawdą że nie mam i że nie filmuję kamera jest zepsuta i tylko czasami zaglądam czy działa to mi wolno prawda ,pokazałem pan sprawdził że nie działa zobaczył paszport i warknął że za dwa dni będzie to strefa bezpieczeństwa i bez przepustki specjalnej już nikt się nie dostanie ot taki folklor .Po prawej stronie rzeki robota wre ,tam setki samochodów betoniarki wszelkich firm stoją w kolejce by dolać betonu w skazane miejsce .Rzeka w kolorze betonu i ktoś podchodzi i mówi że Jaskuła ,nie widzę odpowiadam no tam w dole będzie jechał pociąg 160 km na godzinę Jaskółka się nazywa ,a panimaju ,a już tyle jechał raz jak przyjechał Putin ale więcej jak 40 nie przekroczył ,ale jak będzie trzeba to dwieście na pewno z niego wyciągną .To wasza konstrukcja pewnie że nasza ,a czemu na samym środku zbudowana nie boicie się że przyjdzie powódź im zabierze Jaskółkę do morza ,kiwnął i poszedł sobie .Skocznia narciarska tu też dziesiątki ciężarówek wiertnic .Flaga polska łopocze na wietrze i ktoś mówi ty Polak to dla was ten cały cyrk ,no jak to dla nas ,a dla was bo Polacy w skokach silni ,ale o mało nie skończyło się katastrofą ,cała góra się zaczęła osuwać się i dużo nie brakło a skoczni by nie było teraz ratujemy Ratujcie towarzysze ratujcie byle by zdążyli dla Polaków medali naprodukować odparłem z radością Faktycznie wiertnice wiercą otwory do których wlewają gigantyczne ilości kleju betonu ,kilka kolejek ukończonych w tym jedna turecka .Budowa na całego setki dźwigów tysiące robotników ot tak normalnie jak na budowie wydawało by się że bardaszka ,ale nie to powstanie na pewno ,podjeżdża samochód na włoskich blachach i meble wyładowują na to rzucają kafelki ,nie szkoda tak no co ty te uszkodzone nam odsprzedają i jest oki ,no tak a za ile czasami za 1 % super .Jedno osiedle stało już gotowe ,piękne w pastelowych kolorach ,podchodzi dziewczyna i pyta w czym mogę pomoc ,noclegu szukam ,no tu na razie nie ma takiej opcji ,jak nie mam jak wszystko gotowe ,-normalne goście przyjadą na olimpiadę to będą wpuszczać a teraz jeszcze poprawki ,to gdzie mogę namiot rozstawić -gdzieś nad rzeką ale żeby cię nie widzieli bo policja się czepia +.Piękne zielone miejsce nad rzeką ,nie jestem sam obok stoją dwa namioty ,ja próbuje rozbić mój ale ból ręki jest niesamowity więc stękam .Pomogę dawaj i pomaga mi Rosjanin namiot stawiać .Opowiadam o dziurze w drodze o policji a on ze to normalne .Zaczekaj zapytam zonę czy nie ma jakiegoś zastrzyku dla ciebie i niech cię zobaczy ,co prawda ja też jestem lekarzem ale innej specjalizacji .Pani doktor mówi że powinien mnie zbadać ortopeda ,złamań nie ma dostaję zastrzyk i umawiam się że rano mnie obudzi na kolejny bo odjeżdżają ,po krótkiej chwili zastrzyk zaczyna działać i zapominam o bólu .Pan doktor zjawił się z buteleczką gruzińskiego koniaku i sączymy kielonka .Byłem oficerem w czołgach o to się dobrze składa bo ja kapral ale tylko dwa lata ,ostatni czołg to T72 z jakiego strzelałem i tu opowiadam dane techniczne które pamiętam .A ja od razu pytam to jak to się stało że z czołgisty jest lekarz .Na emeryturę wysłali ,moja żona była lekarzem więc coś się znałem ,u profesora z górnej pułki kupiłem tytuł lekarza za dziesięć tysięcy dolarów tyle mnie komplet dokrętów kosztował .Jako lekarz inwestycja zwróciła się po roku ,małe miasteczko a ludzie chorowali i chorować będą ja dwieście rubli biorę za wizytę więc do mnie kolejki ,przepisuje na grypę na inne pierdoły ,jeszcze do niedawna na prowincji to p prezerwatywy pisałem na recept ,ale jak nie wiem co pacjentowi dolega to wysyłam do żony to się zmienia ,ale za skierowanie biorę sto pięćdziesiąt ,żona kasuje dwa tysiące .Przyjechałem dzieciom pokazać gdzie sie urodziłem ,ot po drugiej stronie rzeki ale podejść tam nie ma jak ,pięknie tam na tamtym brzegu no tak ale większość co widzisz to plastik ,banerami kolorowymi zasłonili i pięknie jest .Tu chodziłem do szkoły a tu był nasz rodzinny dom tylko się śliwa została ,ale już dzika jak moje dzieci ,ach to były czasy westchnął .Rodzice nie doczekali zmarli jedno za drugim jak
tylko przyjechały koparki i zaczęli ludzi wywozić ,owszem odszkodowania po tej stronie rzeki dostaliśmy i to wysokie ,gorzej z tymi po drugiej stronie ulicy tych to ogrodzili jak w getcie i nic nie dostali .podobno po olimpiadzie ploty rozbiorę i ci z lewej zaczynom normalnie żyć normalnie ale czy oni będą normalni tyle lat za płotem .Jeszcze po kielonku i opowieści ciąg dalszy ,tu ryby i raki łowiłem na koszyki teraz żaby nie znajdziesz trzeba długich lat aby ta rzeka odżyła ,szkoda gadać i łezka popłynęła ,ale co robić olimpiada jest dla nas ważna .Życzę wam by tak było .Rano już nikogo nie było ,ale po godzinie przyjechała sama pani doktor i wbiła mi kolejna blokadę ,poklepała po ramieniu i ot maładiec ,szczęśliwej drogi .Jaka podjąć decyzję mam szanse zostać do olimpiady i być wolontariuszem ale z drugiej strony jak zacznie boleć .Ruszam do Soczi dalej na morze Azowskie i tam zadecyduje .Po dziurze gdzie wpadłem prawie nie ma śladu .Stróż który mnie zapamiętał mówi mi że zaraz jak odjechałem to całą noc sypali kamienie i rano położyli asfalt ,ale idź zobacz to partacze bo dziura na nowo się robi ,faktycznie już metrowa rozpadlina .Ot tak i cała droga na chybcika zbudowana ,po olimpiadzie będą długie lata naprawiać ,a da Bóg to wcale zostawią na pamiątkę po tobie śmieje się .Mam spotkać się z miejscową dziennikarką ,ale gdy opowiedziałem jej telefonicznie o dziurze ,nie ma takiego numeru usłyszałem w słuchawce .Soczi żegna mnie deszczem ,piękne miasto .Za rogatkami dogania mnie rowerzysta dawaj piwo wypijemy na kempingu Do Soczi jeżdżę od kilku lat tu się dobrze kradnie .Rosjanie maja pełne portfele i jak popiją tom ja jestem w raju .A teraz cholerna olimpiada i żyć się ni jak nie da tyle policji wojska ,zobacz i zdejmuje spodnie całe dupsko sine zbite nogi do pięt ,teraz tylko wiełasipied podpiżdził by do domu zajechać ot niesprawiedliwość ,a tu takie portfele się zjadą z całego świata ,od dziś obowiązuje specjalna przepustka ,bez niej nie lzia .Pożegnałem się z czyścicielem cudzych kieszeni i na nockę kolejny kemping już znajomi Rosjanie krzyczą ,,Wieczysław kochany zawitał CDN
[ Dodano: 14 Maj 2014, 08:50 ]
JADYMY Uśmiechy na twarzy moich Rosyjskich przyjaciół łagodzą ból. Opowiadam o przygodach i złodzieju lekarzach szemranych, i upadku w Soczi opowiadań nie ma koca. Nic to Wieńczysław odpocznij z nami. Trzy dni odpoczywam jak zwykle te same ceremoniały, czyli dyskoteka wieczorem z paniami i rano opowieści panów o młodzieńczych podbojach w młodych latach. A wtedy ja tą a tą mnie, a ja byłem szczupły i mniej piłem, no właśnie mniej piłeś dodałem. Pojedziesz nad morze azowskie to zobaczysz, Putin zmienia Rosję z tej pijanej na rozrywkową, to znaczy zapytałem, na wina mamy się przesiąść, i być jak Francuzi, ale takie mody już u nas były i nic to nie dało, podniosą cenę wódki nikt w sklepie nie kupi bo za droga, bimbrownicy w szczycie sezonu teraz są bo wódka zdrożała o 30% ale szybko stanieje bo skarb państwa ma wydatki, a i ludzie tak nie piją jak kiedyś, w sklepach telewizory, radia samochody wszystko jest tylko pieniądze mieć i ludzie zaczynają myśleć inaczej. Mykam w kierunku morza Azowskiego, czasami ktoś na koniku mnie przegania uśmiechając się, to kozaczyzna słyszę od chłopaka, dawaj dojedz do Tjumenia zobaczysz nasze muzeum, dzięki za info. Po drodze bazary kupuję koszulkę marynarską i dostaje czapkę kapitana armii Rosyjskiej, bawi mnie to zakładam czapę i mknę jako kapitan. Zza górki ukazują się piękne plaże żółty piach to wszystko z prawej strony a po lewej jak okiem sięgnąć to hektary winnic, na których przygarbione kobiety z kopaczkami w niesamowitym upale w i sadzą nowe odmiany, to spółdzielnia słyszę, było kołchozowe teraz jest prywatne, lepiej teraz czy kiedyś, lepiej nie mówić za dużo, ale kiedyś to,, ,, rozumie jak w całej Rosji. Napotykam muzeum nad brzegiem morza, wojenne bilet jakieś śmieszne pieniądze, ale biletu nie ma dowiozą a bez biletu nie wolno, a kiedy dowiozą, a czort zna jet, popilnuj mi rowerka je nie będę wchodził do, środka tylko obejdę dokoła i wrócę. A ty kto jak zwykle odpowiadam że dobroduszny Polak i od razu w dziadku pękło a idź zwiedzaj bo jak nie dowiozą biletu to wstyd mi będzie. Chodzę po polu pełnym złomu czyli tanki od T34 doT72 wszystkimi tymi typami jeździłem więc wspomnień czar. A to pociąg pancerny organy Stalina to wszystko tak na pokaz, ale fajne miłe, po drugiej stronie część marynarska czyli miny baby głębinowe. Dzidek się wzruszył jak mówiłem gdzie mieszkam co robiłem bo też pracował w Donbasie jako górnik i wie co to za praca ja jeszcze podpowiadałem nazwy maszyn jakie nam sprowadzali w ramach radosnej twórczości i co dobre były, badziewie jakich mało na tym się pracować nie dało, za kombajnem z dziesięciu na łopacie musiało czyścić co kombajn urobił, teraz wszystko ładuje się samo i odbywa automatycznie, już w dwutysięcznym roku w kombajnach zastosowali komputery, to co górnicy robią, tylko kontrolują prace, no tak dobrze to jeszcze nie ma, ale kiedyś może. Dostaje butelkę bimbru na drogę i zjeżdżam nad morze. Zakopało się żiguli ot takie autko Ruskie, pomagam wypchać z piachu a na moim bagażniku ląduje z dziesięcioro kilogramowy arbuz, jak go wieść więc zapinam gumę i jazda. Jedyny płatny kemping słyszę jest za dziesięć kilometrów tam mają wodę pitną i prysznice. Właściciel pyta na jak długo, sam nie wiem odpocznę i może dalej pojadę. Wildze na samochodach niemieckie blachy więc od razu "guten tak" a tu zdrastwuj, a ty kto,, germanie,, nie ja dobroduszny Polak, cha cha a ten dobroduszny to z kąt, a tak Ruscy nie nazwali więc tej wersji się trzymam.
Siadaj z nami my Niemieccy Rosjanie jak w dwu tysięcznym roku, kto miał dokumenty po dziadkach przodkach że był w Rosji na ochotnika a czasy sięgają carycy Katarzyny drugiej to mógł wyjechać do Niemiec, i myśmy tak zrobili. a teraz jako Niemcy na rosyjskiej ziemi balujemy na wakacjach. Horst wyjechał z zoną pierwszy ale ona długo w germ ani nie wytrzymała wróciła na Ukrainę i wzięła ze mną rozwód, ot i ja sam, no nie sam bo mam Daszeńkę przy sobie, o niej później. Dima parskną i dolna szczęka ląduje na stole, ktoś parskną śmiechem bo kibiców co nie miara, podaję mu z jednej strony cały garnitur złotych złotych zębów do połowy a druga normalna plastikowa, widzisz jak jechałem do Germanii to grosza nie miałem więc połowa zębów wyrwana i sprzedana na drogę a druga zostaje na gorsze czasy, a że jedna strona cięższa to i wypadają ale zawsze majątek mam przy sobie. A jak was w Niemczech traktują, zapadło milczenie przez chwilę. No jak normalnie, pomogli dali mieszkanie pracę, a dużo renty inwalidzkie ot jak NIEMCY, a jak do was się zwracają, no jak Iwan, wiemy że z dwa pokolenia muszą zaczekać aż się do nas przyzwyczaja. Ja mam dobrą pracę w Mag donaldzie odbieram przesyłki i pracuję na nocną zmianę, poznałem Irinę ona też samotna w Niemczech więc razem kulamy nasz los. Zostań z nami zaraz jeden wybiera się do domu to miejsce się znajdzie my zapłacimy za ciebie, każdy namiot postawiony był pod wiatą bo temperatury przekraczały 45 stopni w słońcu a wiata dawała gwarancję że słoneczko tak nie paliło. Zgoda kilka dni w słoneczku z fajnymi ludźmi jak najbardziej. Pierwszy wieczór idziemy degustować lokalne wina -jestem pod wrażeniem wina cudowne zapachy i dziesiątki odmian aż się wierzyć nie chce, nocna kąpiel w błocie przynosi mi niesamowitą ulgę, wskakujesz do basenu o głębokości jednego metra i zanurzasz swoje ciało w mazi aj jaka ulga po spłukaniu praktyczne nie masz zmarszczek a ciało gładkie jak u nowatorka, wieczorem schłodzono mój arbuz i podano z trunkiem więc smaczni i wesoło, nikt się nie upił a alkoholu poszło co nie miara.
Namiot rozbiłem koło jednego gościa cały na łyso z wydatnym brzuchem, facet zaskoczył mnie tym że codziennie rano jak się budził wypijał szklankę wypełnioną po brzegi wódką i tylko nabrał powietrza i pociągnął aż mu pot na całym ciele spływał, odczekał małą chwilkę i dawaj powtórka, z ciekawości pytam ile potrafisz wódki wypić z z dwa trzy litry się zdarza.
Rozmowa się nie klei ale gdy opowiadałem że jechałem rowerem przez Zielonoborsk aż się zapalił z ciekawości co do mojej trasy
Ja byłem kilka lat komendantem więzienia w Zielonoborsku opowiada, to jest ciężkie więzienie nie dawno wykonywali tam na skazańcach wyroki, obecnie,, gady,, czują się bezpiecznie za kratownic Rosja podpisała jakieś głupie rozporządzenie i całe to ścierwo żre i sra na koszt państwa ja to przynajmniej ich naubijałem jak much.
Jak to naubijałeś, normalnie dostał taki wyrok i był kat a jąkale jak on był chory to ktoś gada musiał zastrzelić to bywało że w jeden dzień z mojej reki poszło kilku, nalał kolejną szklankę gdy z namiotu krzyk spij jeszcze pijaku.
Koło południa całe towarzystwo proponuje mi iść zagrać w totolotka ale gramy na ruble po 100 wrzucamy do kapelusza obstawiamy i kto wygra bierze za każdym razem pule, trochę się tłumaczę że sam w totka nie gram bo jestem szczęśliwym człowiekiem i grać nie muszę, ok trzy zakłady ci obstawimy za darmo zwyciężysz to twoje pieniądze będą ok.
Co robić nie odmawiam.
Totolotek polegał na tym że koło południa na plażę podjeżdżały autobusy napchane turystami ci tylko marzą o kąpieli w morzu, na wydmach była tylko jedna toaleta która jak nagrzała się do czerwoności nie można było się dotknąć by się nie oparzyć a że w toalecie była tylko mała dziura by trafić należało się dobrze nagimnastykować.
Zakłady tyczyły tylko trzech pozycji i tylko kobiet.
Pierwsza wejdzie i wyskoczy z majtkami na kolanach i uderzy twarzą w piach
Druga majtki na kostkach ta sama pozycja
Trzecia to że majtki ubrane i otrzepie się i pójdzie dalej.
Ja raz wygrałem obstawiłem trzeci pozycje. Ciekawiło mnie to że żadna z tych dam nie odwróciła się i nie powiedziała dziewczyny uważajcie poparzycie się dotykając tych blach, co niektóre jeszcze podchodziły do nas i dołączały do zabawy. to Był główny gwoźdź programu codziennego.
Kolejną atrakcją była dziewczyna z Kazachstanu którą Horst poznał przez randkowe fora, cztery dni jechała by się z nim poznać, toć to Niemiec warto było. wieczorem koło 18 była woda chłodna do kąpieli więc panie miały pierwszeństwo a Kazaszka w pierwszej kolejności. Po kąpieli ubierała zajebiście kolorowe skarpety jak klauni w cyrku i czekała kiedy Harst się obudzi z pijackiego amoku bo z komendantem więzienia najczęściej balowali,
A gdy ją zauważył wchodzili do namiotu i tylko piorą leciały, a towarzystwo zadowolone mówiło od kogucik z naszego Horsta oj kogucik, Po takim seansie zasiadali za stołem jak by nigdy nic
Zapytałem Horsta czy to jego miłość uśmiechnął się i mówi w następnym roku przyjedzie druga i to wszystko tyle bab na świecie że nie warto się jedną przejmować skomentował. Opuściłem moje towarzystwo po trzech dniach wzbogacony o kilka set rubli wygranych w totka bo resztę pokrywali Niemcy, Tiumeń jeszcze zaliczony czyli skansen miły duży ale to rozrywka dla kozaków bardziej oni więcej rozumieli. CDN
Mieciu - nie wiem czy wiesz ale niebawem - bo w sierpniu, minie rocznica tego posta pod tytułem "NeverEndig Story-Hajer history" .Pisz śmiało dalej ,bo chociaż piszesz językiem dosyć specyficznym i z błędami , ale zrozumiałym, i rozumiemy że to z pośpiechu .
Jednak dobrze by było abyś pokazał gębusię na Wałku ,bo jak nie, to Zarząd podejmie uchwałę o przydzieleniu punktów karnych ,a w konsekwencji utracisz prawo jazdy windsurfingowe .
hajer
Dołączył: 27 Maj 2006 Posty: 57 Skąd: katowice
Wysłany: 23 Maj 2014, 07:10
Szanowny Panie Sekretarzu ,fakt że pisze bloga na kolanie ,ale to specyfika Hajera ,to nie książka ,przy pisaniu książki mam korektorkę ,a tu luzik .Co do Wałka moje marzenie choć raz wypłynąć w tym sezonie ,ale los gotuje mi kolejna podróż -tym razem Azja Środkowa .W planie było ruszyć z Katowic przez Iran ale jak to bywa zdrówko z lekka padło i lecę 4 czerwiec samolotem do Bikszeku w Kirgistanie i do października jazda po niebiańskich górach ,w planie też Afganistan i pik Lenina .Zanim wyjadę to wkleję ostatnią część mojej podróży czyli powrót przez Ukrainę .
Do 4 jeszcze kawałek czasu więc postaram się na wałku pokazać . Hajer
[ Dodano: 13 Sierpień 2014, 09:30 ]
JADYMY
UKRAINA
Do granicy wiedzie grobla nazwa Port Kaukaz stąd odpływają promy na Krym ,kolejka duża wszyscy karnie czekają na swoją kolej bo poszczają po diwa samochody zamykając szczelnie za sobą drzwi by nikt nie widział co się za kratą dzieje ,kupuje bilet Ruscy poszczają mnie bez kontroli kilka ciepłych słów i o nic się nie pytajna co wiozę gdzie jadę .Do ekipy dotłoczyły jeszcze dziewczyna i dwóch z Moskwy jadą dokoła Krymu .Kercz Ukraińcy puszczają Ruskich a mnie na części pierwsze rozebrali wszystkie bagaże przez skaner i rower osobno ,nie mieścił się więc osobno koła i co było robić bez sensu kilka godzin stracone ,próbowałem się dowiedzieć czego odszukacie ale on tylko ,,paszoł w pizdu , tak i ja paszoł .nockę spędzam w szczerym polu przy wjeździe łapie kilka dziur więc pozaklejałem poskładałem się i tą samą ścieżką wracam na drogę nabijając jeszcze z dziesięć szlak mnie trafia bo całe popołudnie nic tylko kleję dziury to nauczka ,w ziemi były kolce nie znanej mi rośliny one będą towarzyszyć moim oponą cały Krym i duża część Ukrainy to pustkowia .Kolejny dzień to widok za Kerczem ogromny hangar ,kiedyś produkowali tam poduszkowce dla arami ale jak Ukraina się od sojuza odliczyła to wszystko padło a narzędzia rozkradli słyszę od strażnika ,ale tu są super plaże więc warto tu zatrzymać się na noc .I tak zrobiłem ,omijam osiedle i zajechałem na strzeżona plażę za każdy samochód placom za rower proszę bardzo za darmo ,jak to zwykle z kand dokąd ,miłego wypoczynku ot duperele .Na plaży poznaję bratnia mi duszę Igora lekarz z Kijowa z swoją nową żoną na wakacjach .
Pytam jak z toaletą ,no co ty tu takich net ale jak wejdziesz do wody jest głęboko i dziesięć metrów dalej jest mierzeja za nią płynie rzeka wolno w morzu więc zrobisz opiekanego i on płynie na stronę rosyjska więc swobodnie nie krępuj się .
Wieczorem popijamy winko ,rozmawia o Krymie do samego rana za bardzo nie wiem o co mu chodzi ,ale tłumaczy mi że sytuacja na Krymie jest skrajnie niebezpieczna ,że coś musi pierdolnąć
Chruszczow podarował Ukrainie Krym więc Ukraińcy tak jakby dostali psa w podarunku ,taka sabakę trzeba nakarmić przytuli dbać to ona się odwdzięczy a Ukraina dla Krymu nic nie robi zobacz tu nie maa jak dojechać tu nikt nie inwestuje i tylko kasę z tego miejsca ciągną do Kijowa a tam wszystko i tak rozkradną szkoda gadać ,żeby było weselej prąd poszczają jak im się podoba woda jedną godzinę wieczorem a są miejsca gdzie w kranie nie leciała od lat ,więc ludzie się buntują ,widzą ze na Krym jadą bogaci Rosjanie ,maja pieniądze chcą je wydawać a tu nie ma gdzie wstyd to mało powiedziane ,nic z tego nie rozumie więc idę spać z mętlikiem w głowie
Rano idziemy na zakupy i wykładu część dalsza ,więc pytam ty Rosjanin czy Ukrainiec zawsze za Ukraina ale jak widzę że marnują potencjał to szlak mnie trafia ,.Na browarna zaprosił nas inwestor bolało go ucho więc lekarz Igor mu pomógł mamy bar do dyspozycji .
Typowy dresiarz z plikami banknotów w reku dzieli na lewo na prawo ,zarządza wydaje dyspozycje chce by było go widać wszędzie .Buduje kempingi te z klimatyzacją po 200 e a te bez 120 stoją kempingi na skraju morza na skarpie i tylko tyle ,a co jeszcze tu będzie jak to co to super miejsce co jeszcze chcesz piwo ,wódka jest to jeszcze czego ,no tak ,może i ja kiedyś tu zabiorę rodzinę ale jak tu z polski dojechać ,no tak drogi u nas płoche nijakie ale kiedyś może zobaczymy ,ja życzę udanego biznesu i za życzenie gąsiorek wina i piwko ląduje na stodole
Trudno się z takimi ludźmi rozstać więc tylko wymiana telefonu adresu i dalej
Radowało mnie to że przed mną rosną góry bo aż da po płaskim to mordęga i trudno się jedzie jak są góry wspinasz się i jazda w dół ,i zaczęło się w górę trudno a w dół jeszcze gorzej dziura na dziurze i slalom gigant to mało ale co tam to tylko przygoda .Kempingi za fri bo na dziko nikt nie goni większość to Rosjanie więc ugaszczają czym i jak mogą .Jednego spotykam pokazuje mi legitymację ,miejsce rodzenia Legnica ,mieszkał tam kilka razy jego ojciec był pułkownikiem w zaopatrzeniu już nie żyje był wojennym zwał jak zwał ale tak na prawdę to zapijali się na śmierć ,dla tego ja nie piję .Piątka dzieci jest informatykiem w rosyjskiej firmie .I tak cała nocka z głowy bo historie sypał o Legnicy jak z rękawa więc jak w filmie Mała Moskwa
Żyliśmy jak pod szkłem wszystko było ,ale ja mówi mój gospodarz bylem ciekaw co za tym murem czasami szli z mamą na zakupy na Polską stronę zawsze mieli szofera ,a mama mówiła że Polacy to dobrzy ludzie ale biedni ,a bieda jeszcze u was taka jak była ,uśmiechnąłem się mówiąc żeby do Polski zajechał tylko by szoku nie perzył tak się zmieniło ,Odwiedzę bo na cmentarzy staruszek leży tu podał mi nazwisko jak będziesz zobacz czy tam ta mogiła stoi ,obiecałem że jak tylko to dam znać .
I tak do Jałty przez wszystkie kurorty ,w Jałcie spotykam rodaków ale nikt nie wieży w moją podróż więc nie dyskutuję bo jak kogoś przekonać wyciągać mapy zdjęcia pokaż bo kłamiesz .Wasz problem nie mój ,.
Mnie zależało na tym by zobaczyć paląc gdzie Polskę sprzedano ,po drodze spotykam Czeską ekipę na motorach oni mają bilet grupowy a kilku im odpadło po drodze więc z radością korzystam z oferty .Pałac carski tylko tyle że z portretów widać trzech starców satrapów dzielący tort ,mówię do Czechów tu nas Amerykanie sprzedali ,jakiś ruski dołączył do rozmowy o prawda prawda ,a ja na to oni nas sprzedali a wy nas kupiliście nie płacąc rubla ,od razu odłączył .
Z mieszanym uczuciem jadę dalej w kierunku najwierniejszej tajemnicy na morzu czarnym czyli sztolnie wykute w skale dla łodzi podwodnych .'
Kolejny raz mijam winnice fabryki koniaków i w końcu jest ten najtajniejszy ,całe grupy w pogotowiu bo o dziesiątej rano otwierają .Kolejka jak do Wersalu właściwie to mi przeszło widzę schemat mapę tego kompleksu ,kolejny raz pod ziemię oto to nie ,
Oglądam miejsca gdzie maskowali wejście i wyjście do tych grot to było bardziej interesujące niż sama sztolnia ,pobudowali jakieś mury wyglądające na twierdzę z góry praktycznie nic nie widać ,obecnie port zamieniono na klub jachtowy ,no tu jest co oglądać ,jachty z całej Ukrainy a i łodzie Ruskich oligarchów to wszystko z wielkim przepychem złocenia dużo służby taki ogony blichtr ,ale dokoła syf malaria i korniki ale tym na łodzi nie przeszkadza..Sewastopol ogromne miasto z pałacami ogrodami pomnikami i dziesiątki tysięcy turystów ,pod jednym z pomników robię zdjęcie fajnym dzieciakom ,jak się na mnie jakaś starsza dziewica nie wydrze że jak to tak bez zezwolenia ,no tak masz piękne dzieci odpowiadam ,to nie moje ja jestem guwernantka ,o taka śliczna guwernantka aż miło patrzeć tylko się zakochać a morze razem zdjęcie ja z polski ,od razu poprawia fryzurę dzieci w kąt i zdjęcie z Hajerem gotowe ,ja podbijam atmosferę może kawkę ,innym razem rodzice dzieci by się gniewali .Czym bliżej portu tym większy tłum z pamiątkami kramami ,małpki na sznurku cukierki słodka wata jak u nas ,Kawa na deptaku to najlepsze miejsce na robienie fotografii twarzy nikt się nie czepia więc stukam .Promem na drugą stronę zakupy na drogę a był już wieczór więc jeszcze jeden litr wina półsłodkiego rozlanego do kartonu ale zamiast herbaty doskonale poprawia humor i sen zapewniony ,Śpię nad rzeką rano budzi mnie stado krów u wodopoju te niczego nie uszanują nawęd namiot z zewnątrz obsmarowały ,ale ja jeden a krów dziesiątki .Mijam sady z śliwami już dojrzałe ,pytam czy mogę jedna skosztować a bierz i całe drzewa zobacz jaki ten sad gigantyczny ,za śliwami rozciąga się kolejny tym razem winoroślą białe już dojrzałe wygrzane w słońcu i ciemne czekające aż zaczną pękać te nadają się najlepiej na wino rodzynki .Mam dzień lenistwa odwiedzam kilka sadów i winiarni więc nie ma się gdzie spieszyć tym bardziej ze wina mają swoja moc
Kierunek Michalów tracę orientację w drodze jadę na skryty więc ląduję na jakimś dziwnym lotnisku z jednej strony kukuruźniki takie jakie widziałem w Sudanie do opylania pól a po drugiej gigantyczne hangary o niesamowitych kształtach i rozmiarach a to w kształcie wież i monstrualnych rozmiarach ,robięDS kilka zdjęć i od razu ktoś ze straży się znalazł z pytaniem co robisz na co ci te zdjęcia .
Odpowiadam że przypadkowo się tu znalazłem nie ma info że nie wolno fotografować więc tez stukam ,no dobra nic do ciebie nie mam choć do stróżowskim wypijemy herbatę z chęcią przystałem -wyciągam za razem winko by lepiej się gadało .
To zakłady remontowe kiedyś wszystkie samoloty z sojuza tu na przegląd przylatywały ale jak sojuza net to od tamtej pory zamknęli i samoloty stoją uziemione .Ludzie wytachali ,ale w nowej części miasta oligarchowie pobudowali nowe chale i produkują silniki do wszystkich samolotów latających w Rosji nie tylko bo i chiny kupują więc ludzie mają prace a tu nie długo nawet ślad nie zostanie bo tylko kadłuby zostały reszta sprzedana na złom ,a co miało wartość to wywieziono ,nockę spędzam na cmentarzysku gigantycznych antonowów i su i cholera wie co jeszcze .Od Michałowa rozpoczynają się równiny pierwszy odcinek z osiemdziesiąt kilometrów to pustkowie bezludzie wieczorem docieram do wioski ,pytam w pierwszej chacie o namiot ,nie w drugiej to samo ,na skraju wsi wyszedł facio i mówi a tu w ogrodzie rozbij ale sraj za płotem bo wychodka nie mam ,
Radość więc rozbijam ale wychodzi pani gospodyni i pyta a ty kto ,no Polak ,a to pokój się i paszoł w pizdu ,ani prośby nic nie pomaga głowa na dół i pakowanie .
Rozbijam się w starym kołchozie i znowu masa gum do łatania te same kiełki przebijają gumę a ja mam już szpaltki czyli gumę wytartą .
Drugi odcinek już łatwiej to ponad sto kilometrów pustkowia wiatr wieje w plecy i to silny od morza więc dosłownie czterdzieści na godzinę normalnie ,Skręcam w kierunku Jam pola dawnych ziem Polskich teraz ciągnie się tam granica z Nad Zadniestrzem i przechodzi w granicę z Mołdawią ,
Znowu górki rzeka graniczna czyściutka mnóstwo ludzi z wędkami ,biorą zapytuje ni huja najczęstsza odpowiedz ,po drugiej stronie wojsko nad dniestrzańska Ruscy pilnują i ci granatami ryby wyłowili a man te resztki a i tego już nie mam Nocka nad rzeka ,podchodzą ludziska i mówią bym się trochę w krzakach ulokował bo to teren nadgraniczny i wojsko będzie cię w nocy nachodzić ,a chodzą często na rauszu ,tylko jeden patrol zawitał i zostawił mi z litr wina życząc dobrej nocy .
Podczas podróży przez Ukrainie zaliczyłem z dwa pogrzeby kilka wesel i jedna Polska parafię .Granica z Polską i docieram do Krakowa ,tylna opona zrobiła dokładnie 12 364 km i tyle wynosiła moja trasa do tego doliczam Prom z Tallin- Helsinki , Port Kaukaz – Kercz .Pociąg 40 min za Moskwę i Kraków -Katowice i sto kilometrów auto stopem za łatkami do najbliższego sklepu bo brakło ,kupiłem ze sto sztuk chińskiego badziewia i tak urozmaicałem sobie tą bajkową podróż klejeniem setek dziur
Podziękowania
Firmie Velo
Dobry Sklep Rowerowy Kosowski -Imielin
Tomkowi Marczakowi
Kosowskiemu Marianowi i jego rodzinie
Tomkowi z Krosna
Reni Wołek -Radomsko
Klubowi w Gomunicach ,,Bogard,, Przemkowi
Roman Goledowski Warszawa
Polski Komitet Olimpijski
Basia Mateusz Cichy z Gremzdy Polskie
Andrzejowi Katarzynie Kapla z Sztabina
Linkim Kaniniauskas Litwa
Domantos Jakutis Litwa
Nikolaj Naumczyk Ryga
Kapelan środowisk polonijnych Krzysztof Kuryłowicz Ryga -Łotwa
Peter skala Czechy
Parnu Maakond Estonia
Kari Kadakka Finlandia
Dorota Warszczeniuk Polska
Marek Bogucki Norwegia
Rajan Chomar Tana Bru Norwegia
Aleksander Kangakuma Zielona Dąbrowa Rosja
Griciaruk Kuzma Murmańsk Rosja
Wszystkim napotkanym na mojej trasie za okazaną pomoc i serce w szczególności Rosjanom od których zaznałem tyle dobra i przyjaźni HAJER
Wysłany: 31 Sierpień 2014, 15:44 NeverEnding Story - Hajer History
Mieciu - nareszcie się ujawniłeś, więc podbijam temat na pierwszą stronę i informuję cię że właśnie minął rok od początku napisania tego posta , post żyje nadal ! ,więc pisz śmiało dalej, bo wszyscy ciekawi co u ciebie - niektórzy twierdzą że sprzedałeś deskę żeby kupić rower
hajer
Dołączył: 27 Maj 2006 Posty: 57 Skąd: katowice
Wysłany: 1 Październik 2014, 12:19
Nigdy przenigdy deski nie sprzedam ,po prostu zmienie czas podróży a latem na bajorku Dziećkowice
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum